- Nadal nie
wierzę, że to zrobiłeś! – krzyczę ze złości rzucając w niego poduszką.
- Uwierz.
Zresztą ja Ci tylko pomogłem. Wiesz… pchnąłem w ramiona miłości. Ugodziłem
strzałą kupidyna czy coś w tym stylu…
- Nie! –
warczę powstrzymując się od kolejnego strzału poduszką w jego wymodelowany
tors.
- Oh. Jane!
Przestań! Widzę jak Ci na nim zależy!
- Tak samo
jak Emilii na tobie. – trafiłam w samo sedno. Mina Chrisa diametralnie się
zmieniła. Cóż może Pan Ekstaza zrozumiał, że kto mieczem wojuje ten od miecza
ginie. On umówił mnie z Ross’em, a ja przypomniałam mu o jego dawnej, ale dość
skomplikowanej miłości. Kochał Emilię. Nie zabawiał się nią jak innymi. Nie
poderwał jej kiedy zdjął koszulkę. No, ale ona widocznie wolała kogoś
starszego, a nie jakiegoś bachora. Jej tak zależało na Chrisie jak mi na tym
tlenionym bałwanie.
- Nie
poruszajmy tematu Em. Proszę. – nerwowo nalega. Nie mam ochoty się sprzeciwiać.
Zresztą nie mam zamiaru utrzymywać napiętej atmosfery już pierwszego dnia,
kiedy ponadto będę musiała jakoś się wyplątać z tego całego lunchu. Ross nie ma
bladego pojęcia, ze jestem cholernie wkurzoną kuzynką Pana Zemsty.
- Chris?
Wszystko okej? – pytam, ponieważ zauważam jego brak wcześniejszego nastroju.
- Wiesz… nie
lubię jak ktoś wspomina o Em. To frustrujące. – Uśmiech ma sardoniczny, wiec wiem,
zę lepiej nie poruszać więcej tematu. Nigdy. – To w co chcesz się ubrać?
- Jak to w
co? Pójdę w jeansach i w bluzce.
- Taaa… nie
wolisz się odstawic przy swoim chłoptasiu.
- Spadaj! –
krzyczę i opuszczam pokój w geście dezaprobaty kierując się do łazienki.
Czy my na
serio tak do siebie pasujemy? Mówię oczywiście o Ross’ie i mnie. Przecież on… i…
ja?! To niedorzeczne!
Wstaję rano,
cała podenerwowana. Biorę prysznic, ponieważ w nocy strasznie się spociłam. Jestem
nerwowa. Mam zjeść lunch z kimś kto wywiera na mnie takie dziwne wrażenie. Nie jest
ono negatywne, nie pozytywne. Neutralne. To jest idealne słowo, które opisuje
to wszystko. Raz mam go dosyć, a raz… dobra przyznam się! Nie mogę znieść chwil
kiedy nie mam go przy sobie. Ten jego zgryźliwy charakter. Taki jak mój. Kurde!
Myślę jak w tych głupich komediach albo telenowelach hiszpańskich typu „Zbuntowany
Anioł”.
Myję całe
ciało swoim ulubionym żelem „kozie mleko”. Wracam do pokoju i zabieram się za
lekcje, chociaż tak naprawdę mam wszystko odrobione. Po prostu próbuję zająć
swoje myśli. Godzina 15 zbliża się nieubłagalnie. Dobra… czas się ubrać.
Nie wierzę!
Ten maniak schował mi wszystkie rzeczy oprócz mojej czerwonej sukienki. Nienawidzę
takiej apodyktyczności!
- Chris!!! –
krzyczę.
- Tak? –
wchodzi do pokoju, a spodnie od dresu apetycznie zwisają mu z bioder. Ogarnij
się! To twój kuzyn!
- Możesz
życzliwie oddać mi moje rzeczy!?
- Nie…
ubieraj się w to. Lubię Cię w tej sukience. – prycham pogardliwie. Z niechęcią i całkowitą dezaprobatą ubieram się w ten obcisły ciuszek mając nadzieję, ze
zostawił mi jakieś normalne buty. Bardzo się mylę. Gdy zaglądam pod łóżko widzę
tylko moje czerwone koturny… drań.
Wychodzimy z
domu. Jestem cała nerwowa.
- Uspokój
się. Trzęsiesz się jak galareta.
- Przestań!
Sam mnie w to wciągnąłeś! – dochodzimy już do restauracjo-pabu.
- Pani przodem.
– kłania się.
No dobra Jane!
Czas na twój koniec…
Koniec części wstępnej.
________________________________________________________________________________
Sorka, ze tak długo nie było, ale nie mam stałego neta.
Jest to tylko część wstępna, zeby dać wam smaczek.
Widzicie pewnie, ze pobawiłam sie słownikiem.
Sorka, za błedy, ale nie sprawdzałam :D
Spróbuję jutro napisać cześć !
Tyleee czekania, ale w końcu coś jest! Szybko zleciało czytanie ;P niestety... Jestem tak mega ciekawa, co będzie dalej, żeee ^^ Hahah moja imienniczka, miło ;D Pisz szybko - czekam ;3
OdpowiedzUsuńOMG no w końcu coś nabazgrałaś ;P Myślałam,że po tak dłuuugiej przerwie napiszesz coś dłuższego... ale cóż jak to się mówi trzeba brać co dają ;P Tak długi okres (bez podtekstów... xD ) było tu pusto,że zapomniałam co i jak tu się działo ;P Czekam na next.
OdpowiedzUsuńWarto było czekać :D
OdpowiedzUsuńChcę więcej! Pisz jak najszybciej :))