Wstaję z podłogi. Jestem w lekkim szoku, ale jakoś próbuję sobie to wytłumaczyć. Ross jest pijany. Tylko tyle. On się tak bawi... Ja też mogę.
- Jane? - widzę jak JJ wchodzi do pokoju i patrzy się na mnie zaskoczona. - Wszystko okej?
- Tak. - uśmiecham się. - Wszystko jest idealnie.
Impreza trwa. Dom Ross'a wygląda jak pobojowisko, ale mu chyba to nie przeszkadza. Widzę jak sięga po kolejny kieliszek wódki. Wygląda okropnie. Niby ma ten swój amerykański uśmieszek, ale nic mu to nie daje przy niemożliwie podkrążonych oczach, spoconych włosach i alkoholowym oddechu. Jak ja się cieszę, że jeszcze nie piłam.
Dobra. Krok po kroku przechodzę przez korytarz pełen ludzi, aż w końcu dostaję się do drzwi i wychodzę na świeże powietrze. Po chwili na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Zimno... okropnie zimno. Siadam na ogrodowym fotelu, który stoi na tarasie. Gdyby nie myśl, ze tam w środku prowadzi się jakieś spustoszenie byłby to całkiem przyjemny wieczór.
Na ławce obok fotela leży jakiś koc. Szybko się nim nakrywam. Mam ochotę już stad iść, ale obiecałam JJ, ze zabiorę się z nią, wiec nie mam wyboru jak tylko przeczekać. Po chwili widzę jak otwierają się drzwi od domu.
- Zaraz wracam!!! - ktoś dosłownie "wrzeszczy". Ross...
Widzę jak chłopak ledwo stojąc na nogach podchodzi do mnie. Skąd wie gdzie dokąd poszłam?
- Odsuń się. - tak szczerze to chce mi się z niego śmiać.
- Idziesz popływać?
- Jest zimno! Odbiło ci?
- Basen mamy podgrzewany. Woda jest gorąca. - uśmiecha się wyciągając rękę. I choć jest pijany, na twarzy znów ma swój "trzeźwo" powalający uśmiech. Łapię go za rękę.
- Ale nie mam stroju. - niepewnie się zatrzymuję.
- To pokaż cycki. - śmieje się.
- Pomarz sobie. - odpowiadam mu tym samym.
Zatrzymuję się przy krawędzi basenu, nico dalej od Ross'a bo jestem prawie pewna, że miał na celu wrzucić mnie do wody i sobie pójść. Bezczel.
Moje obcasy lądują na podłodze razem z sukienką. Jak ja się cieszę że mam na sobie wodoodporny makijaż, choć i tak jestem pewna, ze spłynie mi jak tylko znajdę się pod wodą.
- O cho-le-ra. - odwracam się w stronę Ross'a przerażona jego krzykiem. - Nie przestaniesz mnie zaskakiwać...
- Wskakujemy? - pytam czując na sobie jego rozbierające spojrzenie. Zakładam kosmyk włosów za ucho. Po chwili widzę jak chłopak wskakuje do wody.
Woda jest ciepła. Czuję jak delikatnie opatula moje ciało. Spokojnie płynę pod wodą. Przyjemna cisza. Taka jest najlepsza.
Czuję na sobie czyjeś ręce. Ross. Jego ręce też są ciepłe. Szybko jednak odpływam i wychodzę na powierzchnie, by nabrać trochę powietrza. Natychmiast jednak wracam pod wodę i podpływam do Ross'a. Pod wodą blondyn zaczyna się wygłupiać, a mnie to rozśmiesza. Wiem, że alkohol sprawia, ze ludzie zachowują się inaczej, ale myślałam, ze nawet to nie sprawi, ze Ross będzie słodki. A teraz... jest. Znów muszę nabrać powietrza i myślę, ze Ross też, bo powoli robi się czerwony. Jeden szybki wdech i znów jesteśmy pod wodą. ale teraz jest inaczej. Ross już się nie wygłupia tylko patrzy na mnie tymi swoimi ciemnymi oczami. Znów pożera mnie wzrokiem...
Ale ta cisza zaczyna mnie przytłaczać, a może to znów brak powietrza.
Opieram się o ścianę basenu, a Ross staje obok mnie.
- Co za noc! - mówi sam do siebie. - Mogę już legalnie pić, tańczyła dla mnie blondyna i teraz pływam sobie z tobą, nie przejmując się stanem mojego domu. Idealnie. - O mój Boże! On gada trzy po trzy. - A...ale wiesz co? Podobasz mi się w tej bieliźnie. Seksowna jesteś. Zawsze byłaś... choć nie! Wtedy kiedy ubierałaś się jak chłopak. Wtedy nie. I do tego byłaś bardziej uprzedzona. Teraz jest lepiej. - jego ton głosu tak mnie śmieszy, że nie jestem w stanie skupić się na czym on mówi.
- To co? Jeszce raz pod wodę?
Znów ta cisza. Ale cisza leczy duszę. Uśmiecham się. Zmysłowo wodzę wzrokiem za blondynem, który robi dosłownie to samo ze mną. Taka filmowa chwila zwolnienia i znów się uśmiecham.
I znów go pożądam, co jest niemożliwe... bo jestem trzeźwa.
Wychodzimy z wody i chłopak podaje mi ręcznik. Jak na pijanego gościa jest dość ogarnięty.
- Dzięki. - super. Teraz muszę albo szybko znaleźć suszarkę w jego domu, albo zostać tutaj, aż do czasu kiedy moje włosy wyschną. Decyduję się na suszarkę. Ubieram sukienkę na mokrą bieliznę i idę za blondynem.
To co widzę jest... okropne. Dom jest zdemolowany, pijani ludzie leżą na podłodze lub szaleją. Jest koszmarnie. Nie mogę dopatrzyć sie JJ, wiec to znaczy, ze albo poszła beze mnie, albo pieprzy sie gdzieś na górze z Drakem. Nie obchodzi mnie to.
- Ross? - patrzę się. na blondyna, który jest przerażony stanem rzeczy. Może lepiej stad wyjść. Biorę blondyna pod ramię.
- Co robisz? - pyta się wściekły.
- Zabieram Cię stąd! - krzyczę ciągnąc go za jego umięśnioną łapę. - I tak teraz nic tu nie zrobisz!
Blondyn zszokowany da mi się prowadzić. Choć raz.
Dochodzimy do mojego domu w dość szybkim tempie jak an moje szpile. Na całe szczęście mam już śpi. Zdejmuje obcasy, a Ross'owi każę udać się an górę. Chłopak ledwo wchodzi po schodach z powodu alkoholu, więc pomagam mu dostać się do mojego pokoju w miarę cicho. Sadzam go na łóżku, a sama idę przebrać się do łazienki.
- Wszystko okej? - pytam wracając do pokoju.
- Nie. Rodzice mnie zabiją. Nie wiem.
- Nie zabiją. Małe szkody.
- Małe? Połowa salonu jest zdemolowana!
- Ciszej! - uspokajam go. - Kiedy wracają?
- Pojutrze.
- Pomogę Ci to wszystko sprzątnąć. Damy radę.
- Serio? - jest zdziwiony, a ja potwierdzająco kiwam głową.
Szybko zgaszam światło, zamykam drzwi i kładę się obok niego. Znów mi jest zimno, wiec chcąc nie chcąc przytulam się do niego. On zawsze jest ciepły.
Nagle czuję jak jego dłoń powoli wędruje wzdłuż mojego ciała. Wszystkie moje mięśnie się napinają, kiedy jego ręka wodzi przy moim pępku. Coraz niżej, niżej. Nie chcę mu pozwolić, ale nie chcę też żeby przestał. To takie,,, zmysłowe, erotyczne? Cudowne...
Jego ręka przekracza granicę, i po chwili czuję jak pieści nią moją kobiecość. Muszę być cicho, ale ciężko jest przezwyciężyć odgłosy, które wydobywają się ze mnie przy każdym ruchu jego ręki.
- Przestań... - szepczę, bo już nie mogę tego wytrzymać.
- Kocham Cię. - nagle mówi, a ja zrywam się z łóżka i patrzę na niego zdziwiona.
_________________________________________________________________________________
Proszę komentujcie, ja wiem, ze pisze dla siebie zawsze to powtarzam, jednak komenty też są fajne ://
I mam prośbę, znaczy w sumie nie prośbę, ale obejrzyjcie filmik. Zrobiła go moja bff i moi koledzy i ich filmik zdobył pierwsze miejsce na sztuce wyboru. Według mnie jest świetny, bo trzeba nad nim trochę pomyślec.
https://www.youtube.com/watch?v=vCgxF5btbFI
KOCHAM CIĘ O.O Pocisnęłaś ! Ale pewnie będzie się wypierał bo ,,był pijany" ahh zamurowało mnie serio :D
OdpowiedzUsuńFilmik spoko nawet ale te miganie sprawiło,że dostałam oczopląsu xD SZYBKO NEXT !
OMG!!!! Tak długo czekałam na ten rozdział a teraz chce jak najszybciej kolejny! Najlepszy blog!! <333
OdpowiedzUsuńSiemcia ;)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu wpadłam na twojego bloga. W piątek zaczęłam czytać i tak mnie wciągnął, że siedziałam przez parę hrs i czytałam.
Po prostu mistrzostwo świata, girl *_*
'Kocham Cię.' Normalnie spadłam z łóżka. Szok :O ale pozytywny ^^
Dawaj mi tu szybko next :33
~Iggy
PS. Chamska reklama: zapraszam do mnie: lovemelikethat-r5.blogspot.com
Świetny, boski, cudowny rozdział!!!! Pisz szybko next :D
OdpowiedzUsuńHdobbxoxnps.
OdpowiedzUsuńŁoszkurna.
Sylwia, ja wiem, że Jane ucieknie i...
Nie, nie wiem.
Bo ty zawsze wyjeżdżasz z czymś, o czym myślałam, że będzie albo z czymś, o czym myślalam, że nie będzie xd
Anyway, czekam na rozwój wydarzeń c:
Owowowowow.
OdpowiedzUsuńTera to mnie zatkało i to tak solidnie.
Jestem ciekawa czy rabo bedzie pamietal, co do niej powiedzial...
Znajac go, chyba nie. Hahaha
Czekam na next
I zapraszam do siebie na nowy. Pewnie jutro tez dodam NEW XD
R5-my-love-story.blogspot.com
Ps. Sorry ze tak dlugo nie komentowalam, ale nie mialam czasul. Tera nadrabiam blogi :)
Caluski ;**
~Julia
Zatkało mnie.... I ZA TO CIE KOCHAM <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńRossdział idealny *-* ja ce wiencej ;-;
Wszystko działa na mnie ze zdwojoną siłą, bo wróciłam z odliczanie do kolejnej części *-* ide spać..
~Sara
Pewnie Ross będzie na końcu takie "nie nic, żartowałem" i postawi ten swój uśmieszek. EGH ROSS ZJEM CIE NOOOOO!
OdpowiedzUsuńA jak oni się ze sobą prześpią to ciebie ZJEM!
Rozdział wspaniały kocham takie ich momenty ♥
Czekam na nexta hsfgadfjgfadskfjas<3
+zapraszam do siebie na nowe opowiadanie:*
http://forgetaboutyour5.blogspot.com/
Super czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńWOW CUDOWNIE
OdpowiedzUsuńZaskoczylaś mnir totalnie... i to Kocham Cię na końcu ;) Cudo
OdpowiedzUsuń<3 pisz next szybko
OdpowiedzUsuń