niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 62

- Co powiedziałeś? - zaczyna się.
- No, ze kocham Cię, kocham to jak się ruszasz kiedy nie możesz nic zrobić... - nie daję mu dokończyć bo jednym ruchem siadam mu okrakiem na biodrach, łapie za nadgarstki i przyciskam go do łóżka tak, ze by nie mógł się ruszyć.
- Ja też to lubię. - próbuje się wyrwać z moich zacisków, ale nic z tego. - Nie możesz się ruszyć?
- Nie chcę. - uśmiecha się w taki sposób, ze zaczynam czuć się niebezpiecznie we własnym pokoju.
- Czemu?
- Siedzisz na mnie okrakiem i do tego... fajny dekolt. - Jasna cholera! On się nie zmieni!
- Ale i tak nie możesz ich dotknąć. - uśmiecham się jeszcze bardziej poczciwie, widząc jak zbijam go z tropu. - Ciężko teraz z tym żyć, co nie?
- Mi ciężko, ale jemu chyba nie. - wzrokiem spogląda w dół na... ugrh. Puszczam go jak porażona prądem i prawie spadam z łóżka, ale w ostatniej chwili łapię jego rękę. Niestety to był błąd, bo blondyn przechwytuje mój nadgarstek i teraz to ja jestem na dole, a on zalewa się śmiechem u góry.
- I znów po staremu... ej może zrobimy to teraz?
- Cooo?!
- No wiesz... zamknięty pokój, my dwoje ZNÓW sami.
- Chyba Cię do reszty popieprzyło, przed chwilą zrobiłeś mi... wiadomo co, a teraz... w ogóle kto się tak głupio pyta? Wolę jak ktoś robi to tak niespodziewanie, pod wpływem emocji, a nie jakby... eh - Co. Za. Debil. Boże ten chłopak nigdy się nie opamięta. Przed chwilą strzelił mi jakąś palcówkę, a teraz... nie ja nie mam sił.
- Umiem być zmysłowy.
- Na razie to jesteś pijany. - uśmiecham się.
- No... tak, ale zmysłowo kiedyś było między nami.
- To znaczy? - trochę mnie zaintrygował.
- Nasz pierwszy raz... - NIE! Prawda, było... niesamowicie, ale kiedy tylko ktoś o tym wspomina to zawsze wracam tam myślami. "Nagle czuję usta Ross’a przy mojej kostce. Całuje ją przyprawiając mnie o co najmniej zawał. Jego usta są gorące. A może tylko mi się tak zdaje? Językiem prowadzi taniec wokół moich nóg. Jest taki pewny i szybki. Nagle przestaje. Chce na niego spojrzeć, ale nie mogę. To jest zbyt erotyczne. Powinno być zakazane!"
Cholera! Te myśli zawsze sprawiają, ze czuję takie ciepło w brzuchu. Ale kiedy myślę, ze zrobiłam to z gościem, który jest teraz tak czuły jak drewniana kłoda, ze nawet nie chce mi się żyć.
- Idę spać. - oznajmiam, bo mam już tego wszystkiego po dziurki w nosie.

Budzą mnie promienie zbyt jasnego słońca jak na grudzień. Już jutro sylwester. Ale dziś nie. Dziś sprzątasz dom Ross'a, bo mu obiecałaś. Boże jaka ja głupia!
- Jane! - ktoś krzyczy za drzwiami, Jasna cholera, która godzina, ze rodzice są w domu? Ale... to nie jest głos mamy... 
O nie!
 JJ! Nie, nie, nie, nie, nie. 
- Ross... - szepczę do chłopaka i lekko nim potrząsam.
- Co jest? - blondyn się przeciąga i spogląda na mnie swoimi brązowymi oczami.
- JJ tu jest... - Ross otwiera szeroko oczy. Też jest przerażony. Nie chce być widziany, półnagi u nikogo w łóżku. Zwłaszcza u mnie. - Nie ruszaj się... - szepczę mu do ucha. I znów to robimy. Erotyczne zagrania. - Nie odzywaj się, a nawet nie oddychaj... - Wstaję z łóżka. Nakładam na siebie bluzę i czarne getry. Otwieram drzwi na tyle wąsko, żeby nie było widać Ross'a.
- Jane? Myślałam, ze Cie nie ma. - patrzy się na mnie ze zdziwieniem. ma lekko podkrążone oczy. Chyba dużo piła.
- Jestem. Wczoraj wyszłam wcześniej. Było mi źle. Za dużo osób.
- Dobrze, ze wyszłaś. Byłam dziś rano z Drake'em na kawie i... nie chciałabyś widzieć jego domu.
- Co jest?
- Cóż... dom nie wygląda tak źle, przynajmniej dla mnie, ale jego rodzice zamówili ekipę sprzątającą. Chyba są wściekli.
- No chyba na pewno. Umm... JJ wybacz mi, ale mama kazała mi posprzątać cały dom, więc nie mogę gadać i...
- Spoko - uśmiecha się, ale widzę jej podejrzany wzrok. - Drake na mnie czeka. na dole. To... pa.
- Pa. - nasłuchuję jej kroków, a po chwili trzasku zamykanych drzwi.

- Ej kasanowo! - uśmiecham się widząc jak TERAZ próbuje zasłonić się kołdrą. - Twoi rodzice zamówili ekipę sprzątającą. Nie wiesz może czemu?
- Nie... A no tak! - chłopak uderza się w głowę - Dzisiaj mamy nagrywać tą nową piosenkę i do tego zacząć nagrywać do niej teledysk. Nie wiem czemu dwie rzeczy w jeden dzień i jak mamy się w ogóle wyrobić, no ale nie ja ustalam zasady.
- Choć raz! Ej... cholera! Zostawiłam u ciebie mój sweterek, który miałam w kurtce. Musiał mi wypaść czy coś... 
- No to wracamy razem. - cho-le-ra!

- ROSS! - widzę jak jego mama krzyczy na niego już z odległości dwóch kilometrów, ale mina jej łagodnieje, kiedy widzi mnie idącą obok niego. Pewnie nie chce się zachowywać jak jakaś szalona wariatka. 
- Dzień dobry.- uśmiecham się. - Przepraszam, ale zapomniałam wziąć sweterka wczoraj i dlatego dziś po niego przyszłam. Czy mogę...? - wskazuję na dom, a mama Ross'a kiwa głową.
Boże... tragedia. W całym domu potwornie śmierdzi i nie da się oddychać. Cała podłoga zawalona jest śmieciami. Cholera gdzie ten sweter!?

- Jane! - Ross wchodzi po jakiś 20 minutach od rozpoczęcia moich poszukiwań.
- JESZCE NIE ZNALAZŁAM SWETRA! - krzyczę podenerwowana, bo ledwo da się tutaj znaleźć podłogę.
- Nie o to chodzi. Pamiętasz jak Ci dziś mówiłem o tej piosence i o teledysku. - kiwam głową. - Aktorka, która miała w nim grać się wycofała, a nikogo na dziś nie znajdziemy. Zastąpisz ją?

____________________________________________________________
 Omg już od dawna planowąłam, zeby Jane wystąpiła w HUMOY JESLI W OGÓLE WYSTĄPI...
co ja? wiadomo, ze tak.

Ale najważniejsze jest dla mnie teraz to:
Kto lubi się bawić w montażystę i  w ogóle filmowca, bo:
Kiedyś wiem, ze Jowita zrobiła takie coś, ze ludzie robili dla niej zwiastuny bloga no i... ja zrobiłam, ale nie podobają mi sie dwa cholerne cięcia, których niestety nie mogę usunąć ( w muzyce)
No, ale na początku jest Brandon tak to jest dokładnie Brandon z zakładki bohaterowie w rzeczywistosci jest to Christian Fortune kiedyś moja obsesja. No a dziewczyna to aktorka z mojego fav (jednego z ulub w sumie) "Pierwszy raz" niektóre momenty lubie, ale nie te głupie cięcia muzyki grrrr....
Może ktoś chciałby dla mnie zrobić taki zwiastun? :D zawsze mi sie coś takiego podobało
https://www.youtube.com/watch?v=nZ9vTUFkij4

6 komentarzy: