sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 47

- Nie było tak źle - informuję Szarego łapiąc coraz to dłuższe oddechy. - Nie lubię biegać, ale dziś wyjątkowo mi się podobało.
- Może dlatego, ze biegasz ze mną. - podchodzi do mnie i składa mi na ustach delikatny, ale szczery pocałunek. Mimo dość chłodnego wieczoru rozpala mnie on do czerwoności. Na moje policzki wkrada się szkarłatny rumieniec. Delikatnie wkładam mu ręce we włosy i zatracam się w nim. Nasze języki tańczą, a mi się ten taniec podoba. Cała się trzęsę, ale nie wiem czy to dlatego, ze zaczyna się robić jeszcze chłodniej czy dlatego, ze Jason tak świetnie całuje.
- Chodźmy, cała się trzęsiesz. - bierze mnie pod rękę i spokojnie wracamy do domu wtuleni w siebie.
- Jak twoja siostra?
- W porządku. Na razie. - ma tak chłodny ton, bo wiem jak cierpi w środku.

~ Ross ~
- Lubię się z tobą pieprzyć. - prosto z mostu wyrywa mnie po raz kolejny z moich dumań nad Jane. Dlaczego ja o tej lasce tak dużo myślę. Ale nie. Wróciła Lara. Jeśli wróciła, to znaczy, że jest ważna. Co jak co, ale ja wierzę z rządzenie losu. - To, co zgadzasz się?
- Ale na co?
- Czemu mnie nie słuchasz.
- Sorry, no.
- Eh. Chodzi o to, czy idziesz dziś do The One.
- The One?
- Taki klub.
- Wiem co to jest. - zaczynam drapać się po głowie. Nie chodzę do takich klubów. W ogóle do nich nie chodzę. - No dobra. - czemu się zgodziłem?

~ Jane ~
- Chcesz coś pić?
- Nie dzięki. Upajam się twoimi ustami. Są takie gładkie - puszcza do mnie oko, aja się czerwienię.

Jego usta są gorące. A może tylko mi się tak zdaje? Językiem prowadzi taniec wokół moich nóg. Jest taki pewny i szybki. Nagle przestaje. Chce na niego spojrzeć, ale nie mogę. To jest zbyt erotyczne. Powinno być zakazane!

Boże! Skąd te myśli w mojej głowie! Czy mogłyby się nie pojawiać nieproszone?
Siadam koło Jasona na kanapie i delikatnie się o niego opieram, a on łapie mnie za ręce i zaczyna masować.
- Skóra jak usta. Cudowna w dotyku. - całuje mnie w usta.

- Masz taką piękną skórę. Zawsze chciałem jej dotknąć, ale mi uciekałaś.

Jakim cudem po roku nie utrzymywania kontaktów z tym pajacem nadal pamiętam jego słowa.

- To co idziemy?
- Gdzie? - przez myśli łóżkowe w głównej roli z Ross'em nie mogę skupić się w ogóle na rozmowie z Szarym, a na nim mi zależy.
- Dziś do The One. Moja kuzynka chciała żebym wpadł.
- Nie jestem zbyt imprezowa.
- No chodź. - mówi i przytula mnie tak, ze wtapiam głowę w jego ramię, a moje oczy spowija całkowita ciemność.

Moje oczy spowija mrok, kiedy zawiązuje chustę na moich oczach. Teraz słyszę tylko nasze oddechy skąpane w sobie. Ja dyszę ciężko, a on łapie szybkie i płytkie oddechy.

Na serio? Jane uspokój się!

Jason wpadnie po mnie za dwie godziny, a ja mam czas żeby się trochę przygotować. Po pierwsze: jak mogłam przytulać się do niego cała spocona? Boże! ;__;
Suszę włosy, a później szybko je układam, szybki makijaż i ciuchy. Czarna sukienka powinna być w porządku. Co najdziwniejsze kupiłam sobie buty na obcasie! Niebieskie, granatowe, a kto to wie? Ja jestem jak facet dla mnie wszystkie kolory są jedne. Żadnych podziałów.
 Stwierdzam, że wyglądam jak...
- Niezła z Ciebie sucz. - o właśnie. Jason dobrze to ujął. - Idziemy?



- Idziemy? - pytam się lary kiedy ta spędza kolejną minutę przed lustrem.
- Uspokój się Ross. Wiesz, ze lubię dobrze wyglądać.
- Wiem. Ładnie wyglądasz nago. - szczypie dziewczynę w pośladek, a ona podskakuje sparaliżowana.
- Hej! Idziemy?
- Wreszcie! Allelujah. - prycham.

Wychodzimy z klubu i Bogu dzięki, ze The One nie jest daleko. Właściwie koło wejścia stoi mnóstwo osób, ale po chwili nie ma już nikogo. A dlaczego? Wszystkie dziewczyny rzucają się na mnie, przytulają, całują robią zdjęcia, a ja powoli ślepnę od blasku fleszy, ale wynagradza mi to ocieranie się damskich cycków (w sumie tylko damskie heh - SW) o moje boskie ciało.
- Starczy! Dziewczyny. - śmieje się, ale na szczęście, albo i nie, puszczają mnie.
Wchodzimy do klubu. Muzyka jest straszna, ale co niby maja puszczać w klubach jak nie remixy?
- Gdzieś tu powinien być mój kuzyn... o jest! - Jason? Co to za laska obok niego, swoją drogą całkiem niezła.


Lara? Jego kuzynka to Lara? Lara! Boże! Ross! Ross jest z nią? Czemu autor mojego życia zawsze wymyśla sytuację gdzie lądujemy razem w niezręcznej sytuacji. Co za bałwan pisze tą historię?
- Lara! - przytulają się na powitanie.
- Cześć jestem Ross. - blondyn podaje mi rękę, a ja wpatruje się w niego jakby poparzył mnie prąd. - Wiem, ze  jestem sławny, ale nie musisz czuć się onieśmielona. - uśmiecha się do mnie, ale to nie jest ten chamski uśmiech...
- Ross przecież to jest...
- Anastazja. Koleżanka Jasona. - mrugam szybko do Jasona, a on na szczęście dobrze mnie rozumie.
- A co z Jane? - Wygląda jakby ulżyło blondynowi.
- Źle się czuje po biegach. - odpowiada sceptycznie.
Ten idiota mnie nie poznał. Zaczyna się zabawa.
Po chwili wszyscy tańczymy już na parkiecie. Jestem zdziwiona, że Lara też mnie nie poznała, ale jeśli ktoś przedstawiłby mi się inaczej i jeszcze jego znajomy by to potwierdził, też nie miałabym żadnych pytań.
Wszystko jest okej, tańczymy, krzyczymy. Dziwię się, że umiem się tak rozluźnić. Być może chodzi o to, że własnie teraz udaje kogoś innego.
Po chwili czuję jak Jason łapie mnie za pośladki, a potem za biodra i zaczynami się poruszać. Odwracam się i mam ochotę go pocałować, ale to co widzę jest... złe.
To nie Jason tańczy ze mną tylko Ross.
- DZIWKA!
Lara rzuca się na mnie i zaczyna mnie... bić. Okłada mnie głównie plaskaczami po twarzy, ale pięściami też jej się zdarza. Próbuję ją zepchnąć ze mnie, ale marnie mi się to udaje.
Nagle czuję ulgę kiedy Jason ściąga ciężar Lary ze mnie.
- Idziemy! - beszta ją, a kiedy ciągnie ją za ramię w stronę wyjścia, a ona nawet gromi mnie wzrokiem. Patrzy się na mnie z wyrzutem, ale ja mu kiwam, zeby szedł
Na parkiecie zostajemy sami z Ross'em. On drapie się po głowie, a ja przystępuję niezręcznie z nogi na nogę. On nie wie kim jestem!
- Wiesz ja pójdę do domu. - oznajmiam.
- Odprowadzę cię. - wychodzimy z klubu, a ja jestem... zszokowana?
- Dam sobie sama rade. - uśmiecham się, kiedy chłodne powietrze smaga mi skórę.
- Nie ma sprawy.
Idziemy drogą, a nasze ręce kiedy tylko się dotykają, pieści mnie miły prąd.
- A tak, w ogóle, nic Ci nie jest?
- Nie, wszystko ok. - nie ok. Boli mnie cała twarz. Pewnie jestem nie tylko czerwona, ale i posiniaczona. - Co ją napadło? Wydawała się w porządku. 
- Nie wiem. Dziś rano była taka spokojna kiedy mówiła o...
- O kim?
- Nie ważne. Nie znasz.
- To właśnie możesz mi powiedzieć. Skoro nie znam, to nie mam komu powiedzieć. - idiota.
- Dziś przyszła do mnie i wmawiała mi, ze kocham jedną z koleżanek. Wkurza mnie takie coś, bo między nami skończone. Było, minęło. Nie będę się ograniczać!
- A czy ty naprawdę lubisz tą dziewczynę?
- Oskarżyła mnie o spanie z nauczycielkami za dobre oceny. - No tak. Męska dziwka. - Ale ja nie zniżę się do tego poziomu. Nie zrobiłem tego. - jak to nie? Dziwkarz i do tego podły kłamca.
- Ona nawet nie wie, ze nie robiłem tego przez cały rok. Całowanie, tak, ale nie sex! Czekałem na nią... - O cholera! - Ale kiedy zaczęła mieć do mnie wąty, to miałem ją w dupie i wróciłem do starych nawyków. Proste. - Proste. Jak budowa cepa.
- Mieszkam tutaj. - pamiętaj Jane, ze on Cię nie poznał! Wskazuje na jakieś nieznany mi dom i próbuję żegnać blondyna, ale on łapie mnie za rękę i całuje.
- Nieźle całujesz, mała. Trochę mi to przypomina. - Jasny gwint! - Nie ważne. Zobaczymy się kiedyś? - i co ja mam powiedzieć. Jak przyjdę w normalnych ciuchach to mnie pozna! Może umówię się na następną imprezę. Udawanie imprezowiczki w moim wykonaniu to spore wyzwanie. 
- No, okej. - podaje mu numer telefonu mojej mamy. Muszę pamiętać, żeby ją o tym poinformować!
Nie robił tego od roku? Nie wierzę! Naprawdę nie uwierzę w te słowa za żadne skarby. Męska dziwka.

_________________________________________________________________________________

Tak, szczerze to strasznie lubię ten rozdział. Podoba mi się to udawanie. You've got two the best of world! Czy jakoś tak :D KC was! <3 Nowa płyta R5 za tydzień moje drogie niegrzeczne gurls.
Nie poprawiąłm a mam słaby net ;__________;

17 komentarzy:

  1. Jeden z lepszych rozdziałów! :* Genialny Sylwia! :D
    Nie poznał jej- idiota, nawet po głosie heheh ;)
    :D Czekam na next! :D oby był szybko, bo nie wytrzymam ;3
    -Alex ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę Cię martwić, ale... Nowy album R5 wychodzi 30 września, a nie sierpnia xD także jeszcze tydzień i miesiąc xD

    Rozdział byłby serio super, bo zeszłaś na dobry tor, nie pisząc od razu o korkach, ale kurde raziły mnie błędy int , ort itd... Ale no cóż, leń nie sługa xD i Internet też nie zawsze xD xD

    ghh
    ROSS. KOCHANIE. JESTEM RIKER'S GIRL, ALE LUBIĘ CIĘ NA TYM BLOGU. jest to jedyny blog o tym naughtyboy'u jaki czytam, bo PRZERAŻA mnie branie na blogi o tej tematyce, a tym bardziej, że 90% z nich piszą dziewczynki w wieku 11-14 lat, nie bardzo wiedzące jak się zdanka sklekca, a inni się tym jarają, bo Ross rucha na prawo i lewo °___• Te little bloggers nawet nie bardzo wiedzą, co to seks. Chociaż bardziej boje sie tego, że maluchy zaczynają wiedzieć /a raczej myśleć, że wiedzą, a wiedzą tyle co nic/ o seksie więcej, niż nastolatki w moim wieku.

    CO TO KUŹWA ZA CZASY, JA NIE OGARNIAM 

    dobra xddd 
    Do nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D czekam na nexta xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny ten rozdział!!! Bardzo mi się podoba :D
    Jak Ross mógł nie poznać Jane? No ślepy jakiś xd
    Nie mogę się doczekać nexta :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wróć do dawnego stylu pisania PLEASE :|

    A Rossik jej nie poznał o.O ? Musiał chyba mieć wypite xd (nie no żart...)

    ,,- Wiesz ja pójdę do domu. - oznajmiam.
    - Odprowadzę cię. - wychodzimy z klubu, a ja jestem... zszokowana?"

    Co do tego.. ja nie jestem dobra z polaka, w LO wyciągnęłam ledwo na 4 ale moim zdaniem piszesz z deczka nie tak xD Chyba,że ze mną coś jest nie tak... Ale jak piszesz od myślnika zdanie,które wypowiada Rossik a potem po kolejnym myślniku myśli Jane to to mi się zlewa o.O Powinno być tak jak w zacytowanym pierwszym zdaniu chyba... Nie wiem, nie znam się, może to ja źle mówię ;/ ?

    Nie wiem, srednio mi się to widzi ale czekam na next, ogólnie to czekam na korki xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytam książki i tak w nich jest...

      Usuń
    2. Czyli ze mną coś jest nie tak o.O Może... ale mnie się źle czyta takie coś ! AH ! Czyli dlatego w liceum nie czytałam lektur xD ! Tak xD

      Usuń
    3. Bo Sylwia czytałas Grey'a, dlatego zmienił się twój styl pisania od początku, wcześniej pisałaś w przeszłym, teraz teraźniejszym ;)
      Z każdą z was jest wszystko okey ;)

      Usuń
  7. Mi tez sie bardzo podoba! Nie martw się tymi bledami nie są takie duże! Bardzo szybko dodałaś rozdział marze żeby tak bylo częściej..:)) lubię to!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały czekam na cudowny i szybki next

    Szczerze to myślałam że jane mu po ty wyznaniu się przyzna że to ona czy coś a tu nic no trudno

    W każdym razie czekam na nexta jaki by on nie był

    Życze weny i się deklaruje że do puki ten blog istnieje będe go czytać : )

    I love this blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział, czekam na next ♥ kocham tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie poznał Jane! Hahahaha xd Co za frajer! Kiedy napiszesz rozdział na tym blogu: http://inneobliczabogatychibiednych.blogspot.com/ bo go totalnie pokochałam a to dopiero dwa rozdziały :D Czekam na next tu i tam ^^ Tffoja wierna fanka, Tin <33333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Yeah ! Przeczytałam wszystkie <3 Blog jest Mega, a tyle się w nim działo że nie idzie zliczyć ;D Ross seksoholik ^^ Aż dziwne, że nie przeleciał żadnej w ciągu roku ? o.O I dziwie się że nie poznał Jane xD A teraz życzę weny na następne rozdziały ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny <3 Boski <3 Cudowny <3 Jak ja uwielbiam taką Jane *o* Boska jest ^^ I Jason <3 A lara jaka podła ;/ Ross nie poznał Jane ;o Ciekawe czy serio TEGO nie robił xD Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Czemu autor mojego życia zawsze wymyśla sytuację gdzie lądujemy razem w niezręcznej sytuacji. Co za bałwan pisze tą historię?'' To zajebiste, hahahah.
    Kurde, Ross jest naprawdę spoko ziomek. Znaczy,jest nadal naughty, ale podoba mi się bardziej w tej wersji z uczuciami. Gdyby był bardziej naughty to już by było dla mnie za długo i zbyt męcząco. Bo nie można czekać w nieskończoność. Idealnie to wywarzyłaś.
    To takie kochane, że nie robił tego, tylko czekał na nią. Uważam, że Jane powinna z nim porozmawiać. Czasem ta dziewczyna naprawdę mnie denerwuje! Chociaż i tak ją lubię. Chyba mam słabość do naugthy, żałosna jestem.
    Czekam na kolejny rozdział, bo nie wiem, naprawdę nie wiem co wymyślisz. Ale jesteś zajebista, zaskakująca.
    http://rossomefanfiction.blogspot.com/
    zapraszam Cię do siebie.

    OdpowiedzUsuń