Rozdział zawiera scenę 18+
Doszedłem do
domu blondynki. Właśnie chciałem zapukać do drzwi jej domu, ale nagle ktoś z
nich wyszedł. Była to ostatnia osoba, którą chciałem widzieć, Przed moimi
oczami stanęła seksowna niegdyś tak bliska, bardzo bliska jeśli wiecie o co mi
chodzi - blondynka. Mianowicie Jessica.
- Co ty tu
robisz? Szukasz ojca? – zapytałem zgryźliwie.
- Nie! A ty
co? Nie masz teraz żadnej lepszej do popychania niż tą tutaj? – wskazała na dom
Lary.
- W każdym
razie jest lepsza niż ty! – powiedziałem iż zapukałem do domu blondynki.
- Debil! –
krzyknęła i odeszła w swoją stronę.
Po chwili
drzwi otworzyła Lara. Była ubrana lepiej niż wtedy kiedy pierwszy raz otworzyła
mi drzwi. Pocałowałem ją w usta. Ohh, jak uroczo… Nienawidzę być uroczy. Wolę
od razu przejść do rzeczy.
- Hej.
Rodzice w domu.
- Nie, ale…
- nie dokończyła, ponieważ ją wyminąłem i stanąłem w jej holu. W salonie
siedziała jakaś dziewczyna. – Rodziców nie ma, ale jest moja kuzynka. Ross to
jest…
- Jane. –
powiedziała niebieskooka brunetka. Na dźwięk tego imienia dostałem ciarek. Od
razu przed oczami stawała mi kujonka Jane, którą przed chwilą ostro zjechałem, no wiecie obaraziłem. Przyjrzałem się dokładnie kuzynce
blondynki. Mogłem powiedzieć, że wcale nie była gorsza od swojej krewnej. Co
prawda jej oczy nie były jedyną rzeczą, która rzucała się w oczy. Jej cycki.
Przez chwilę naprawdę się zastanawiałem czy nie widziałem jej na okładce,
któregoś z magazynów, które chowałem przed rodzicami, bo w końcu jako ich
„idealny syn”, którym myślą, że jestem nie może czytać takiego czegoś.
- Jane
pracuje jako modelka dla magazynów. – powiedziała Lara zadziornym tonem.
- Właśnie
stamtąd cię kojarzyłem. – powiedziałem nagle.
- Tak?... –
zapytała za zdziwionym lecz zadziornym wciąż wzrokiem.
- Słuchaj
czy mogę was zostawić na 30 minut. Przepraszam Ross, ale muszę iść do urzędu po
papiery dla mamy. Dlatego nie chciałam żebyś teraz przychodził… do tego jeszcze
moja kuzynka Jane…
- Spokojnie.
Jakoś sobie poradzimy. – powiedziałem nadal nie odrywając wzroku od dekoltu
dziewczyny.
- No to ja lecę!
Jak wrócę to oprowadzę Cie po mieście! – krzyknęła i opuściła dom. Usiadłem
naprzeciwko Jane i trochę się skrępowałem. W końcu przyszedłem do domu Lary, a
jej nawet tu nie ma. Byłem okropnie spięty co było do mnie niepodobne.
Dziewczyna wyglądała jednak na całkowicie rozluźnioną. Wpatrywała się we mnie
swoimi niebieskimi jak rentgeny oczami i zatrzymała się na moich spodniach.
- Jeeej –
przeciągnęła nagle przewracając oczami w geście znudzenia. – Myślałam, ze
jesteś bardziej rozrywkowy. Wiesz, sądziłem, że pokażesz mi trochę słodyczy jaką macie to w
tym… tym… mieście. Jeśli oczywiście wiesz co mam na myśli? – mrugnęła do mnie.
Od razu
załapałem o co chodzi dziewczynie wstałem i podszedłem do niej.
- Wiesz…
chodzi o to, że to nie mój dom i…
- Mamy pół
godziny. Uwierz zdążę się wyrobić! – powiedziała. To dało mi znak do działania.
Wziąłem dziewczyną na ramiona i od razu wyruszyliśmy do sypialni blondynki.
Trochę dziwnie czułem się robić to w obcym domu, kiedy nie ma żadnego z
domowników, ale byłem tak nabuzowany, że nie miało to większego znaczenia.
Rzuciłem
dziewczynę na łóżko. Od razu pozbawiłem ją jej krótkiej i skąpej odzieży tak,
że teraz byłą tylko w koronkowej bieliźnie. Pomyślałem sobie, ze stosunek z
modelką z playboy’a czy czegoś tam, będzie czymś wspaniałym, więc zamierzałem dobrze się
sprawować. Zacząłem jeździć językiem po całej klatce piersiowej dziewczyny.
Niestety z powodu mojej długiej już wstrzemięźliwości nie wytrzymałem i od razu
pozbawiłem dziewczynę dolnej części bielizny. Zniżyłem się do jej „dolnej
części” i powoli zacząłem ją lizać. Czułem jak dziewczyna ciężko oddycha i
pojękuje w geście zadowolenia co mnie jeszcze bardziej nabuzowało. Zacząłem
pomagać sobie palcami. Jedną ręką masowałem ją po udzie, które teraz z powodu
mojej pracy było okropnie spięte. Dziewczyna nagle wstała, złapała mnie za
ramiona i rzuciła jednym ruchem na pościel. Przeczuwałem, że jest
profesjonalistką, ale nie, ze aż taką szybką. Odpięła mi pasek od spodni i
zanim się obejrzałem wsunęła mi rękę pod bokserki i mocno zacisnęła dłoń na czubku.
Poczułem się wspaniale. Myślałem, że zaraz zacznie jeździć po nim, ale ona
zrobiła zupełnie coś innego. Nie wiem jak to opisać, ale zaczęła robić na nim
jakieś okrężne ruchy. Po chwili trafiła jakby w czuły punkt, bo zawyłem z bólu
i jak torpeda wbiłem się w poduszkę.
- I co? Jak
Ci się podoba z kimś kto zna się na
rzeczy. Nie jak moja smarkata kuzynka! – powiedziała i jeszcze raz trafiła w
czuły punkt.
- Jest
booooooskoooo! – zawyłem i zacząłem ciężko oddychać. Co prawda Lara była
niezła, ale nie dorastała swojej kuzynce do stóp.
Miałem już
dosyć tej gierki i teraz to ja rzuciłem dziewczynę na łóżko, na co ona się
zaśmiała. Zdjąłem moje bokserki, założyłem to co trzeba i szybko wszedłem w
brunetkę. Wiedziałem, że nie mogę jej wyjechać z byle czym tak jak to robiłem u
Jessicy i Lary. Zacząłem poruszać się w niej bardzo szybko, ale spróbowałem
robić to tak jak ona. Okrężnie. Poskutkowało. Dziewczyna, wręcz krzyczała i ja
też, co nigdy mi się nie zdarzyło. Na koniec żeby trochę się uspokoić robiłem
to powoli. Czułem, ze ona też się uspokajała, bo jej oddech był już
równomierny. Kiedy z niej wyszedłem spuściłem się na jej brzuch. Myślałem, że
jest to koniec, ale Jane po raz kolejny mnie zaskoczyła. Wzięła trochę spermy,
którą na nią spuściłem. Położyła mnie na plecach. Posmarowała mnie nią. Nie
ukrywam, że mnie to trochę obrzydziło, ale pozwoliłem jej kontynuować.
Dziewczyna przejechała językiem po całym torsie i dotarła do mojego
„przyjaciela”. Miałem już nadzieje, że zajmie się nim, ale ona wstała i powiedziała:
- Dużo dziś
dostałeś. Wiesz, nie byłeś taki zły jak na takie małe dziecko. – powiedziała,
ubrała się i wyszła z pokoju.
Nie taki
zły? małe dziecko? Za kogo ona się uważa?
Nagle na dole usłyszałem rozmowę między Jane, a…
Larą! Która do tego szła na górę, bo słyszałem jak wchodzi po schodach. Szybko
wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać. Miałem nadzieję, że zdąże zanim naciśnie na klamkę.
Oh Sylwiaaa!!!!!!!!!!! Jesteś moją idolką ! :D Kocham Cię za tego bloga :D Dziękuję Ci,że dodałaś jeszcze dzisiaj ! i czekam na nextt !! Bo nie wytrzymam jak Ross xD
OdpowiedzUsuńkocham cię :D :D :D
OdpowiedzUsuńBoskie *_*
OdpowiedzUsuńTylko jedna mala uwaga xD
Gdy Ross się spuszczał, że tak powiem powinien zdjać prezerwatywę xD
KOCHAAAAM <3
Nie chciało mi się tego opisywać ;) dzięki ;)
UsuńHhaha kto wie może znów pękła haha xD Czekam na nexta bo rozdział genialny ;3
UsuńNajlepszy blog świata ! Więc kiedy next ? :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 10000000% Naughty to naughty i taki ma zostać *-* Rozdział genialny! Skomentowałabym wczoraj, ale nie mogłam (znowu coś mi się blogger tnie)... Czekam na next! ;3
OdpowiedzUsuń