Powróciłam.
Zmieniłam się i to bardzo. Seminarium to nie było coś czym miało być, ale było
całkiem w porządku. Całkiem… No nieważne. Minął miesiąc, a ja teraz boję się
wejść do własnej szkoły. Dlaczego? Cóż tam gdzie byłam nie miałam za grosz
zasięgu, więc z JJ gadałam może ze 2
razy? Nie mam pojęcia czy wciąż jest taka sama czy może znowu dała ulec swoim
starym nawykom. A co do mojej zmiany. Cóż mieszkanie ze 4 pustymi dziewczynami
daje dużo do myślenia, ale i ma niestety ogromny wpływ. Wiec może ucieszy to
wielu chłopaków, ale zmieniłam podejście co do ubioru. Tak, tak proszę państwa.
Nie ma już babo-chłopa, którym byłam nazywana. Nie przesadzajmy również. Nie
ubieram się jak jakaś zdzira. Jestem czymś w rodzaju hipstera? Mój boże, jak ja
nienawidziłam hipsterów, a teraz co? Jestem taka jak oni. Cholera!
No nieważne
Jane. Teraz stoisz przed drzwiami swojej szkoły. Kiedyś w końcu musisz otworzyć
te drzwi!
Nacisnęłam
na klamkę i weszłam na korytarz. Pozornie nic się nie zmieniło, ale kto to może
wiedzieć? Próbowałam znaleźć wzrokiem JJ. Po chwili jednak podeszła mnie od
tyłu tak jak to zrobiła pierwszego dnia kiedy tu przyszłam.
- Jane!
Wróciłaś! No nie wierzę, że to ty! Co to za ciuchy?
- Wiesz…
- Dobra
nieważne. Nareszcie! – powiedziała i mocno się do mnie przytuliła. Było to
trochę jak w zakończeniach tych wszystkich filmów. Takie przesłodzone i mało
prawdziwe. No, ale co miałam zrobić? Powiedzieć jej, ze ma się nie zachowywać
jak jakaś przesłodzona lala. Co jak co, ale do mnie o nie pasowało.
- Opowiadaj.
Co właściwie się działo, bo w sumie nic szczególnego nie widać na tym
przeklętym korytarzu. Gdzie Lara?
- Wiesz…
odeszła.
- Co?
Dlaczego?
- Nie mogła
znieść dogryzań Ross’a. – powiedziała. Ross. No tak Ross! Zapomniałam o nim.
Kiedy byłam w seminarium miałam nadzieje, ze się zmieni, że to co było między
nami… chwila… co ja do cholery jasnej gadam? Nic nie było poza obrażaniem,
dogryzaniem, wkurzaniem, rozbieraniem, całowaniem, wyznaniami… cholera. Jednak
coś się u nas zadziało. Ale czego ja oczekiwałam? Że on się zmieni? Myślałam,
że on tylko udaje Naughty Boy’a, a tak naprawdę nim był. Zbyt dużo oczekuję od
życia.
- Ross. No
tak. Ale co on jej robił?
- Zaczął ją
wyzywać od szmat, dziwek i wiesz przesadzał jak zwykle.
- Palant.
- Lara nie
mogła tego znieść, wiec odeszła, ale z godnością. – powiedziała JJ i lekko się
do siebie uśmiechnęła.
- Z jaka godnością?
- Cóż… kiedy
na stołówce Ross znowu przesadził ona sprzedała mu dość mocnego kopa w jaja.
Upadł na ziemie i wił się z bólu, no a ona dostała i owacje na stojąco i fale
hejtów od tanich wielbicielek tego palanta.
- Hahahah,
no nie wierzę!
- To uwierz,
bo kiedy… - ale nie dokończyła, ponieważ nagle koło nas jakby w zwolnionym
tempie przeszła fala dziewczyn z jakąś kolejną „rozebraną” blondynką. Chociaż
rzec biorąc i tak była bardziej zakryta niż większość dziewczyn ze szkoły. Szła
z zadartym nosem, patrząc z góry na wszystkich łącznie ze mną. Coś mi się w
niej nie podobało.
- JJ? Kto
to?
- Ugh nawet
mi nie mów. Jakaś nowa ze Norwegii czy czegoś tam. Patrzy na wszystkich spode
łba, ale jest ideałem. Seksowna i mądra.
- Mądra?
Jakoś tak nie wygląda.
- Uwierz. Ma
same najlepsze stopnie dostała 2 ordery za pomoc gdzieś tam i do tego ma
nienaganne zachowanie.
- Za ten
strój? Powinna od razu… - ale jakoś nie mogłam znaleźć słów, bo blondynka - cóż
może ni blondynka ni szatynka, ale coś pomiędzy – naprawdę nie była ubrana źle.
To mnie jeszcze bardziej wkurzało. Nic nie można było jej zarzucić. Nic! Po
chwili spojrzałam się w prawo i zobaczyłam Ross’a. Nic się nie zmienił. No najwyżej
trochę przypakował. Norweżka podeszła do niego i mocno go pocałowała. Całowała
go dość długo. Zbyt długo. Zaczęłam się… denerwować? Ale o co? Ten frajer nic dla
mnie nie znaczy.
- Jane. Nie wiem
czy się ucieszysz, ale… ona zaczęła mu udzielać tych korepetycji podczas twojej
nieobecności i Ross wiesz on… chyba łapie tą matmę bardziej niż no wiesz… kiedy
ty mu tłumaczyłaś. – powiedziała niepewnym tonem po czym spuściła ze mnie
wzrok. I dobrze, ze tak zrobiła. Gotowała się we mnie złość. Jakim cudem
znalazł kogoś kto tłumaczy lepiej ode mnie. Przecież mówił, że… że… przy nikim
nie skupi się tak jak przy mnie! Miałam tego dosyć. Wracam, a tutaj zastaje
kompletnie inny świat. To nie jest szkoła, którą zostawiłam. To nie to samo
miejsce. To nie ta sama cholerna ja. Dziś dowiedziałam się 2 rzeczy. Nie
wiedziałam, że mogę znienawidzić kogoś bardziej niż Ross’a. Po drugie nie
wiedziałam, że mogę być o niego… o niego… zazdrosna. Z oczu nieoczekiwanie pociekły mi łzy. Ale nie były to łzy smutku. Były to łzy zazdrości. Byłam wściekła. Wściekła i zazdrosna... o Ross'a. Poczułam się uniżona.
_________________________________________________________________________________
Nic nie napiszę poza tym, że przeprosiłam i robię swoje cholera nikt mnie nie zastraszy! Ale życie nie jest sprawiedliwe. Sorka :)
Mega !!Boski :) No nie spodziewałam się tego po Jane :) Pisz szybciutko nowy :)
OdpowiedzUsuńBooooski ;* rany jak ja sie ucieszyłam jak zobaczyłam nowy rozdział :) dobrze że sie nie poddałaś i piszesz dalej niech te laski biorą z Ciebie przykład. Czekam z nie cierpliwością na next xd !
OdpowiedzUsuńWOW! Tego to ja się kompletnie nie spodziewałam! ;o :D XDD Dawaj mi tu next w trybie NOW :*
OdpowiedzUsuńWow dałaś czadu !! Nareszcie Jane jest zazdrosna... !! :D Ciesze się,że bloga kontynuujesz ale nie przesadzajmy z hejtami.... Spokojnie ! :D Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńojaa nie moge sie doczekac nastepnego :D! wchodze czesto na Twojego bloga wiec pomyslalam,ze zostawie komentarz ;p tez pisze fanfic ale narazie zaczynam wiec jakby ktos byl zainteresowany to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3 Jednak zostałaś! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Jane się lepiej ubiera ^^ Ej no weź xD Ja wiem, że Naughty jest Naughty, ale ja tu chciałam love ;3 No, ale skończy się dobrze xD Choć moja biedna Jane ;( Taka zazdrosna ^^ Ale smutna ;( Już wiem, że będzie się działo ;3 Czekam an nexta niecierpliwie <3 Całuję ;* /Katarina
OdpowiedzUsuńAwww
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
*niech Ross wyzna miłość Jane za jakieś 2 rozdziały XD*
Awww Tak się cieszę że piszesz dalej <3 Kocham i czekam na next!
OdpowiedzUsuńKocham Twój sposób pisania. Po prostu Twój blog jest genialny. Cały czas trzyma w napięciu, a dalsze rozdziały nie są przewidywalne i to mi się podoba. Genialne i pisz szybko next ;)
OdpowiedzUsuń