czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 34


Powróciłam. Zmieniłam się i to bardzo. Seminarium to nie było coś czym miało być, ale było całkiem w porządku. Całkiem… No nieważne. Minął miesiąc, a ja teraz boję się wejść do własnej szkoły. Dlaczego? Cóż tam gdzie byłam nie miałam za grosz zasięgu, więc z JJ  gadałam może ze 2 razy? Nie mam pojęcia czy wciąż jest taka sama czy może znowu dała ulec swoim starym nawykom. A co do mojej zmiany. Cóż mieszkanie ze 4 pustymi dziewczynami daje dużo do myślenia, ale i ma niestety ogromny wpływ. Wiec może ucieszy to wielu chłopaków, ale zmieniłam podejście co do ubioru. Tak, tak proszę państwa. Nie ma już babo-chłopa, którym byłam nazywana. Nie przesadzajmy również. Nie ubieram się jak jakaś zdzira. Jestem czymś w rodzaju hipstera? Mój boże, jak ja nienawidziłam hipsterów, a teraz co? Jestem taka jak oni. Cholera!
No nieważne Jane. Teraz stoisz przed drzwiami swojej szkoły. Kiedyś w końcu musisz otworzyć te drzwi!
Nacisnęłam na klamkę i weszłam na korytarz. Pozornie nic się nie zmieniło, ale kto to może wiedzieć? Próbowałam znaleźć wzrokiem JJ. Po chwili jednak podeszła mnie od tyłu tak jak to zrobiła pierwszego dnia kiedy tu przyszłam.
- Jane! Wróciłaś! No nie wierzę, że to ty! Co to za ciuchy?
- Wiesz…
- Dobra nieważne. Nareszcie! – powiedziała i mocno się do mnie przytuliła. Było to trochę jak w zakończeniach tych wszystkich filmów. Takie przesłodzone i mało prawdziwe. No, ale co miałam zrobić? Powiedzieć jej, ze ma się nie zachowywać jak jakaś przesłodzona lala. Co jak co, ale do mnie o nie pasowało.
- Opowiadaj. Co właściwie się działo, bo w sumie nic szczególnego nie widać na tym przeklętym korytarzu. Gdzie Lara?
- Wiesz… odeszła.
- Co? Dlaczego?
- Nie mogła znieść dogryzań Ross’a. – powiedziała. Ross. No tak Ross! Zapomniałam o nim. Kiedy byłam w seminarium miałam nadzieje, ze się zmieni, że to co było między nami… chwila… co ja do cholery jasnej gadam? Nic nie było poza obrażaniem, dogryzaniem, wkurzaniem, rozbieraniem, całowaniem, wyznaniami… cholera. Jednak coś się u nas zadziało. Ale czego ja oczekiwałam? Że on się zmieni? Myślałam, że on tylko udaje Naughty Boy’a, a tak naprawdę nim był. Zbyt dużo oczekuję od życia.
- Ross. No tak. Ale co on jej robił?
- Zaczął ją wyzywać od szmat, dziwek i wiesz przesadzał jak zwykle.
- Palant.
- Lara nie mogła tego znieść, wiec odeszła, ale z godnością. – powiedziała JJ i lekko się do siebie uśmiechnęła.
-  Z jaka godnością?
- Cóż… kiedy na stołówce Ross znowu przesadził ona sprzedała mu dość mocnego kopa w jaja. Upadł na ziemie i wił się z bólu, no a ona dostała i owacje na stojąco i fale hejtów od tanich wielbicielek tego palanta.
- Hahahah, no nie wierzę!
- To uwierz, bo kiedy… - ale nie dokończyła, ponieważ nagle koło nas jakby w zwolnionym tempie przeszła fala dziewczyn z jakąś kolejną „rozebraną” blondynką. Chociaż rzec biorąc i tak była bardziej zakryta niż większość dziewczyn ze szkoły. Szła z zadartym nosem, patrząc z góry na wszystkich łącznie ze mną. Coś mi się w niej nie podobało.
- JJ? Kto to?
- Ugh nawet mi nie mów. Jakaś nowa ze Norwegii czy czegoś tam. Patrzy na wszystkich spode łba, ale jest ideałem. Seksowna i mądra.
- Mądra? Jakoś tak nie wygląda.
- Uwierz. Ma same najlepsze stopnie dostała 2 ordery za pomoc gdzieś tam i do tego ma nienaganne zachowanie.
- Za ten strój? Powinna od razu… - ale jakoś nie mogłam znaleźć słów, bo blondynka - cóż może ni blondynka ni szatynka, ale coś pomiędzy – naprawdę nie była ubrana źle. To mnie jeszcze bardziej wkurzało. Nic nie można było jej zarzucić. Nic! Po chwili spojrzałam się w prawo i zobaczyłam Ross’a. Nic się nie zmienił. No najwyżej trochę przypakował. Norweżka podeszła do niego i mocno go pocałowała. Całowała go dość długo. Zbyt długo. Zaczęłam się… denerwować? Ale o co? Ten frajer nic dla mnie nie znaczy.

- Jane. Nie wiem czy się ucieszysz, ale… ona zaczęła mu udzielać tych korepetycji podczas twojej nieobecności i Ross wiesz on… chyba łapie tą matmę bardziej niż no wiesz… kiedy ty mu tłumaczyłaś. – powiedziała niepewnym tonem po czym spuściła ze mnie wzrok. I dobrze, ze tak zrobiła. Gotowała się we mnie złość. Jakim cudem znalazł kogoś kto tłumaczy lepiej ode mnie. Przecież mówił, że… że… przy nikim nie skupi się tak jak przy mnie! Miałam tego dosyć. Wracam, a tutaj zastaje kompletnie inny świat. To nie jest szkoła, którą zostawiłam. To nie to samo miejsce. To nie ta sama cholerna ja. Dziś dowiedziałam się 2 rzeczy. Nie wiedziałam, że mogę znienawidzić kogoś bardziej niż Ross’a. Po drugie nie wiedziałam, że mogę być o niego… o niego… zazdrosna. Z oczu nieoczekiwanie pociekły mi łzy. Ale nie były to łzy smutku. Były to łzy zazdrości. Byłam wściekła. Wściekła i zazdrosna... o Ross'a. Poczułam się uniżona. 

_________________________________________________________________________________


Nic nie napiszę poza tym, że przeprosiłam i robię swoje cholera nikt mnie nie zastraszy! Ale życie nie jest sprawiedliwe. Sorka :)

9 komentarzy:

  1. Mega !!Boski :) No nie spodziewałam się tego po Jane :) Pisz szybciutko nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Booooski ;* rany jak ja sie ucieszyłam jak zobaczyłam nowy rozdział :) dobrze że sie nie poddałaś i piszesz dalej niech te laski biorą z Ciebie przykład. Czekam z nie cierpliwością na next xd !

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Tego to ja się kompletnie nie spodziewałam! ;o :D XDD Dawaj mi tu next w trybie NOW :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow dałaś czadu !! Nareszcie Jane jest zazdrosna... !! :D Ciesze się,że bloga kontynuujesz ale nie przesadzajmy z hejtami.... Spokojnie ! :D Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. ojaa nie moge sie doczekac nastepnego :D! wchodze czesto na Twojego bloga wiec pomyslalam,ze zostawie komentarz ;p tez pisze fanfic ale narazie zaczynam wiec jakby ktos byl zainteresowany to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! <3 Jednak zostałaś! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Jane się lepiej ubiera ^^ Ej no weź xD Ja wiem, że Naughty jest Naughty, ale ja tu chciałam love ;3 No, ale skończy się dobrze xD Choć moja biedna Jane ;( Taka zazdrosna ^^ Ale smutna ;( Już wiem, że będzie się działo ;3 Czekam an nexta niecierpliwie <3 Całuję ;* /Katarina

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww
    Czekam na next.
    *niech Ross wyzna miłość Jane za jakieś 2 rozdziały XD*

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww Tak się cieszę że piszesz dalej <3 Kocham i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Twój sposób pisania. Po prostu Twój blog jest genialny. Cały czas trzyma w napięciu, a dalsze rozdziały nie są przewidywalne i to mi się podoba. Genialne i pisz szybko next ;)

    OdpowiedzUsuń