sobota, 3 maja 2014

Rozdział 23



Po raz kolejny byliśmy tak blisko. Tym razem nawet ja dałam się porwać emocjom. Było już tak blisko, gdy nagle jak to zawsze kiedy jesteśmy razem ktoś nam przeszkodził. Mianowicie dzwonek do drzwi.

- Pójdę otworzyć… - zaczęłam mówić, ale blondyn mi przerwał.
- Nie ja już mam tego dosyć! Zawsze mi coś przeszkadza!
- Hah! Takie życie! – powiedziałam i wstałam z kanapy. Już miałam podchodzić do drzwi kiedy nagle Ross złapał mnie za rękę i pociągnął na kanapę. – Ross co ty…?
No i w końcu mu się udało. Kiedyś musiało mu się udać. To było takie jak… jak opisywałam w kozie. Było spontaniczne! Wcześniej kiedy próbował mnie pocałować było to natarczywe. A teraz? Spontaniczne, romantyczne. No magiczne po prostu! Tak szczerze nawet nie pamiętałam o tym, że przed chwilą wyszedł stąd wściekły do granic możliwości Brandon. Nie pamiętałam nawet o tym, że Ross jest chamem, palantem i nawet nie wiem czym jeszcze… Najsłodsze co w ogóle było to, to że nie wepchnął mi języka do ust tak jak tym wszystkim dziewczynom. On po prostu mnie pocałował. Pocałował mnie tak jakbyśmy znali się od zawsze.
Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy. Nie wiem co się dzieje! Przed godziną wychodziłam z klasy wściekła na tego typa za to co zrobił Jessice, a teraz całuję się z nim zapłakana na kanapie. Muszę przyznać, że poprawił mi humor.
-Yymm… to ja pójdę otworzyć drzwi. – stwierdziłam, a Ross tylko pomachał głową.
Podeszłam do drzwi mi nacisnęłam klamkę. Do mojego domu wparowała JJ.
- Jane ty wiesz co… - zaczęła mówić, ale nagle urwała po tym jak zobaczyła Ross’a na kanapie. – Yyy… cześć Ross!
- Cześć! – powiedział swoim dawnym chamskim tonem.
- Hej dlaczego się tak do niej odzywasz? – zapytałam z oburzeniem, ponieważ on nie ma prawa odzywać się tak do mojej przyjaciółki.
- Sory, ale po raz kolejny nam ktoś przerywa!
- W czym przerywa? – zapytała zakłopotana JJ.
- No jak to? – powiedział Ross. – Jane już miała się tu rozbierać, a ty wparowujesz, chociaż wiesz… w sumie to możemy utworzyć trójkącik. Przecież wiem jaka jesteś ostra. – mrugnął zadziornie do dziewczyny.

Staliśmy z JJ jak wryte. Co on wygaduje? My się tylko całowaliśmy, a on przekręca historię na to, ze już się dla niego rozbierałam? Nie wierzę! Jak mogłam dać mu się pocałować. On jednak miał racje w kwestii, ze łapię się na każde słodkie słówko płynące z jego ust . Teraz to chciało mi się płakać. Czego nie mogę powiedzieć o JJ. Co prawda dawno wiedziałam o tym, że przespała się z Ross’em, ale nigdy nie słyszałam tego z jej ust.
- Co ty człowieku wygadujesz? – zapytałam. – Nikt się tu nie rozbierał! – krzyknęłam z wściekłością.
- No jak to nie? Przed chwilą siedziałaś nade mną okrakiem i…
- Ross przestań wymyślać! Znam Jane i na pewno nie zrobiłaby tego z tobą. Nie wiem co ty wygadujesz?
- Myślcie sobie jak chcecie? Ale wiecie co? Obie gracie słodkie, niewinne przyjaciółeczki, a tak naprawdę nie wiecie o sobie nic. Ty! – wskazał na JJ. – Jane sypiała ze swoim chłopakiem Brandonem wiele razy… właściwie codziennie dawała mu dupy! Zwykła dziwka, a nawet gorzej. A ty! – tu wskazał na mnie. – JJ spała ze mną co pewnie już wiesz, ale nie wiesz tego, że zrobiła mi laskę 2 razy w damskiej toalecie, a do tego ja wylizałem jej trzy razy podczas przerw między lekcjami! – krzyknął na korytarzu mojego domu. – Tak więc proszę! Teraz wiecie już wszystko o sobie! Może w końcu przestaniecie się ukrywać, udawać.
- Wynoś się stąd! – krzyknęłam do Ross’a. Blondyn opuścił mój dom z wrednym uśmieszkiem na tej buźce.
Spojrzałam się na JJ, która miała łzy w oczach, oraz wyglądała na naprawdę zawstydzoną. Postanowiłam, że nie będę jej oceniać. Nie teraz. Nie dość, że ja nie miałam na to siły, to co dopiero ona. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Jane ja… - powiedziała chlipiącym głosem.
- Ciii… nie teraz.
- Ale, ale ja nic Ci nigdy nie mówiłam. Udawałam wszystko przed tobą! Właściwie byłam gorsza niż on, bo on przynajmniej nie udaje, ze jest taki jaki jest, a ja?
- JJ błagam Cię nie teraz!
- Nie Jane ja muszę Cie przeprosić! Udawałam świętą, a w tym czasie obciągałam mu po toaletach. Nie jestem nikim więcej jak tylko zwykłą dziwką. Jestem gorsza niż Jessica!
- Błagam Cie JJ nie mów tak! Słuchaj mnie teraz – spojrzałam się szatynce w oczy. – Jesteś najwspanialszą osobą na świecie! Zawsze stawałaś w mojej obronie, chociaż mogłaś zwyczajnie stać z boku i patrzeć. Gdybym odwróciła się od Ciebie tylko przez to co robiłaś z tym idiotą po toaletach byłabym jak on. Byłabym zwykła idiotką,chamem, która nie szanuje ludzi! A ani ja, ani ty takie nie jesteśmy. – powiedziałam i mocno przytuliłam dziewczynę. Tak… szanujemy ludzi. Szkoda, że przez ten cały czas nie szanowałyśmy siebie. Ross miał w tej kwestii racje. Udawaliśmy przed sobą wszystko. Nigdy się nie zwierzyłyśmy z problemów, które na nas ciążyły. – Nie jesteś taka jak Jessica. Ona teraz… - zaczęłam, ale uznałam, ze jeśli powiem JJ, że blondynka jest w ciąży obraziłabym ją oraz nie uszanowałabym, jej prywatności. A tego nie chciałam.

Oczami Ross’a
No to super! Po raz kolejny się wkopałem! Co ja zrobiłem? Dlaczego zawsze przy tej dziewczynie wygaduję takie rzeczy. Nie chciałem, żeby ktokolwiek zobaczył mnie u Jane, ale kiedy weszła JJ to spanikowałem i wypaplałem wszystko! Nie mogę się przy niej opanować. Ja po prostu już szaleję. Znowu zachowałem się jak roślina. Jak marionetka, która była kierowana przez to drugie ja. To drugie ja, którego tak nienawidziłem, a jednak nie umiałem się go pozbyć. Teraz zrozumiałem, że nienawidzę złego siebie. Ten cały Bad Boy? To ściema. Najgorsze jest to, ze zbyt długo udawałem złego, niegrzecznego... Nie umiem z nim przestać. Nie mogę! I znowu to samo! Ja… ja…

- Halo Lara! – zadzwoniłem do blondynki. - Jestem u Ciebie za minutę! Mam nadzieję, że masz ochotę?
- Ja…
- Wiesz co nie masz nic do gadania! Po prostu czekaj. – powiedziałem i odłożyłem telefon, pełen wściekłości.
No i po raz kolejny muszę się gdzieś spuścić. Cholera jasna! Czemu ja cały czas udaje? Czemu? Niestety znów jestem napełniony i już nie wytrzymam! Nie wytrzymam! Nie ważne z kim nie ważne gdzie! Teraz chce się tylko pieprzyć!

________________________________________________________________________________

Tak wiem: PATOLOGIA! 

Komentujcie ;)

12 komentarzy:

  1. Ah jaki boski ! Ale nie przestawaj z tym napalonym tylko na sex Ross'em. Eh on taki w tym blogu ma być a widze,że chłopaczek mieknie xD Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ty to robisz, że tak pięknie piszesz? Tego bloga można czytać godzinami i on się nie znudzi. Rozdział fantastyczny! Czekam z niecierpliwością na next ;) Plisss dodaj jeszcze dzisiaj następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeeeeeeeeeeeeee Nie, Nie, Nie, Nie zgadzam się! On musi być BAD! ;-; Czekam na next i błagam niech on zostanie, jaki jest ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ktoś jest tego samego zdania co ja :D Kocham ten blog za to,że Rossik jest VERY BAD i neich tak zostanie ;3 Piąteczka Emilia! :3

      Usuń
    2. Pjona! :** To nie jest taki sam blog, on się WYRÓŻNIA właśnie tym, że ROSS JEST BAD! I taki ma zostać ^^ Jak będzie 'Kocham cię, zrobiłbym dla ciebie wszystko' i inne moooocno przesłodzone gatki, to to się stanie takie naciągane... A tak jest świetnie. Końcówka najlepsza, bo Ross wrócił do swojego żywiołu <33

      Usuń
  4. boziuu *o*
    nie moge sie doczekac nexta XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać następnego ! Twoje blogi są najlepsze :D
    To kiedy next ? xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech Rossy się odmieni, plose c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,NIE,NIE,NIEE... skoro chcesz poczytać melodramat to jest ich PEŁNO ! Ten blog się wyróżna spośrdó tych słodkich ,,kocham Cię... Jesteś moim światem...Zrobie dla Ciebie wszystko.." Bleleee. Naughty to Naughty! :DDD Ross to nie tylko słodkie ciasteczko,które zrobi dla dziewczyny wszystko :P

      Usuń
    2. Kocham Cię Daria! :) hahhahah :0

      Usuń
    3. Sylwia, ja też Cię kocham <3 Czekam na next ....!

      Usuń
    4. Ale mi nie chodziło o to że ma się odmienić na zawsze :P Niech sie Rossy troche pomęczy i popróbuje być NORMALNY xd

      Usuń