Obudziłam
się z rana o mojej stałej godzinie. Podeszłam do szafy, ale w porę z niej
zrezygnowałam. Uklękłam przy szufladzie i zaczęłam wybierać jakieś dziewczęce
ciuszki. Jane? Co ty robisz? Dlaczego się tak stroisz? No tak przez Ross’a.
Chwila… przez kogo? Mój boże co ja wygaduję. Znów skierowałam się w stronę
szafy i założyłam na siebie spodnie i jakąś czerwona bluzę. Wyglądałam jak ja.
Zeszłam na
dół by zjeść śniadanie. Wzięłam płatki i zaczęłam czytać lekturę, która mam na
za 2 tygodnie. Szybko się spakowałam i wyszłam z domu.
Do szkoły
doszłam jak zwykle w tym samym tempie co zawsze. Podeszłam do szafek i skierowałam
się na matematykę. Usiadłam na moim starym miejscu obok krzesła gdzie powinien
siedzieć Ross. Na razie go nie było i jak przypuszczałam pewnie znów się spóźni.
- Umm…
przepraszam. – powiedział ktoś za moimi plecami. Była to Celine.
- Tak? O co
ci chodzi?
- Umm… to
moje miejsce. – powiedziała i wskazała na moje krzesło.
- Siedzę
tutaj od początku tego roku w gimnazjum, wiec chyba wiem lepiej gdzie jest moje
miejsce. – powiedziałam i spojrzałam się prosto w oczy popielatej.
- Tu siedzi
Celine! Nie było Cię miesiąc, więc spadaj. – powiedział Ross, który właśnie
wszedł do Sali.
- Nie
będziesz mi mówił co mam robić! Chyba już kiedyś to przerabialiśmy. –
powiedziałam ze wściekłością.
- Siadaj
Celine. Nie zwracaj na nią uwagi. – dodał po czym namiętnie pocałował blondynkę.
Całemu zdarzeniu przypatrywała się klasa. Nie chciałam być jeszcze większym pośmiewiskiem,
więc usiadłam w ławce obok. Blondyn spojrzał się na mnie z satysfakcją na co ja
odpowiedziałam mu fucker’sem. On jednak nie dał za wygraną i pocałował Celine
ostatni raz. Uznałam, ze jest mi to wszystko obojętne, bo nagle wszedł
nauczyciel zaczęła się lekcja. W ogóle się
nie zgłaszałam. Po 3 próbach zrezygnowałam, bo owa Celina była po prostu
geniuszem. Lekcje minęły szybko i generalnie na przerwach widziałam tylko całującą
się idealną parę. Na szczęście szybko się to skończyło. Wyszłam ze szkoły i
postanowiłam wybrać się na spacer. Szłam sobie uliczką w parku, kiedy nagle
zauważyłam kogoś kogo w ogóle bym się nie spodziewała. To była Jessica. Minęło
parę miesięcy i rzeczywiście była w tej ciąży. Wyglądała jakby przed chwilą
płakała i to bardzo mocno. Podeszłam do niej.
- Jessica? Wszystko
okej? – zapytałam, chociaż nawet nie wiedziałam czy blondynka mnie rozpozna,
chociaż w szkole często ze mnie szydziła.
- Kto ty jesteś?
- Jane. Ze
szkoły. Często ze mnie żartowałaś.
- A no tak!
Teraz Cie pamiętam. Nie… nie dziwi Cię, ze jestem w ciąży? – zapytała nadal szlochając.
- Nie… -
usiadłam koło niej. – Od dawna wszystko wiedziałam.
- Naprawdę?
- Tak, ale
to nieważne. O co Ci chodzi?
- Wiesz
kiedy okazało się, ze to nie Ross jak zapewne też wiedziałaś miał być moim
ojcem znaczy tego dziecka to zaczęłam szukać tego prawdziwego. No znalazłam
wśród moich chłopaków, bo na imprezach to ja się nie puszczam. Na początku ze
mną był, ale… chlip… mnie zostawił… - powiedziała i znów się rozryczała.
- A… masz
może jego zdjęcie czy coś? Może będę w stanie coś poradzić?
- Jasne, że mam.
– powiedziała i wyciągnęła telefon. Włączyła galerię i wyszukała zdjęcia.
Pokazała mi je. Nagle – choć siedziałam na ławce – nogi się pode mną ugięły.
-
Przepraszam cię na moment. – powiedziałam i szybko uciekłam z parku. Biegłam
przez całe miasto i w ogóle nie zważałam na to, ze brak mi oddechu. – OTWIERAJ!!!
– zaczęłam walić w drzwi domu do którego biegłam. Nie był to dom nikogo innego
jak Brandona.
- Jane…?
- JAK
MOGŁEŚ!? JAK? Wracasz do mnie, bo nie chce Ci się już zajmować Jessicą!
- Jane nie
wiem o czym mówisz?
- O twoim
dziecku! Twoim i Jessicy! Jak mogłeś ją zostawić?!
- Nie kocham
jej tylko Ciebie!
- Ale ona
Cię kochała, więc nie możesz jej zostawiać zwłaszcza z dzieckiem. – dodałam kiedy
byłam już bliska płaczu.
- Ale…
- Nie,
słuchaj mnie teraz. Wrócisz do niej i się nią zajmiesz do końca. Ja wiem, że ją
kochasz… tylko… musisz to poczuć. W głębi serca. Błagam Cię wróć do niej. A ja.
O mnie najlepiej zapomnij. – powiedziałam i spojrzałam mu się w oczy.
- Ale Jane…
ja Ciebie kocham.
- Skoro tak
bardzo mnie kochasz, to zrób to co powiedziałam jasne? – zapytałam, a Brandon
pokiwał głową. Wyszłam z jego mieszkania. Szłam ścieżką coraz bardziej płacząc.
Po chwili usiadłam przy jakim płocie i się totalnie rozkleiłam. Moja pierś drżała , a ja się cała trzęsłam. Dlaczego? Cholera! Dlaczego wszyscy, którzy byli
ważni będą teraz tak obcy, ponieważ znaleźli w życiu to co chcieli, a ja
zostałam z niczym!
WoW! Końcówka trochę smutna.. ;c Ale rozdział oczywiście BOSKI ;3 Szkoda tylko, że taki krótki ;/ Mam nadzieję, że szybko będzie next ;) Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńNext!Next!Next! Teraz <3
OdpowiedzUsuńRoss ją znajdzie. Może i jest tym Naughty [przez tego bloga wszystko co naughty mi się z Rossym kojarzy xD] ale ma jednak jakieś uczucia co nie? No bo co? W 1 części kilka razy się całowali, teraz niedawno też 2 razy! Musi ją znaleźć. :3 Rozdział genialny, czekam na nexta z niecierpliwością :3
OdpowiedzUsuńOmmmm troszkę smutaśnie....Ale fabuła poszła do przodu i czekam co będzie dalej :D Z deka mi szkoda tej Jane xD
OdpowiedzUsuńRoździał jak zwykle boski!!! Dawaj jak najszybciej nexta :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, trochę smutny, ale mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńRozdział super , zgodzę się z innymi że jest trochę smutny . Proszę dodaj szybko rozdział . Najlepiej jutro , jak byś sie wyrobiła XDD :))
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Ech... Niby Ross jest naughty, ale coraz bardziej mnie wkurza, bo moją ulubioną postacią jest Jane <3 I współczuję jej <3 Proszę znajdź jej nowego chłopaka! Tylko takiego przystojnego i też mądrego, niech będzie szczęśliwa i ten jeden raz niech Ross będzie zazdrosny <3 Może być jakiś nowy w szkole albo coś ;3 Bo ja chcę happy Jane, a Ross niech cierpi ;D Czekam na nexta niecierpliwie <3 Całuję ;* /Katarina
OdpowiedzUsuńWpadłam na tego bloga dwa dni temu. Zazdroszczę talentu :* Twój blog jest... Nie da się opisać go słowami ;)
OdpowiedzUsuńByłoby mi strasznie miło, gdyby tak uzdolniona osoba wpadła na mojego bloga :)
kassir5.blogspot.com
Kiedy next?? ;)
OdpowiedzUsuńNiech Ross ją znajdzie ; ( <5
OdpowiedzUsuńProszę dodaj już rozdział . Już za długo nie dodawałaś !!! :)
OdpowiedzUsuńTak czekam i czekam... Już dość sporo czasu minęło i nic nie dodałaś nowego ;p
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga
OdpowiedzUsuńzapraszam na 2 moje blogi
http://dorosle-zycie-rossa-lyncha.blogspot.com/
http://raura-i-love.blogspot.com/
Możesz mi nie wierzyć, ale wstałam dzisiaj o 3 rano i nie mogłam zasnąć, więc weszłam na fb i natknęłam się na twojego bloga. Jest super :D od samego rana takie rzeczy czytam xD
OdpowiedzUsuńA żeby było śmieszniej to dzisiaj mam korki z chłopakiem who I'm crazy for ^^
Tylko tak, jak nie czytam drugi raz moich wypracowań z polskiego, tak czytam ponownie moje opowiadania i tobie też to radzę, bo zdarzają ci się literówki i powtórzenia, które - sorry - rażą mnie w oczy ^^
Zapraszam cię też do mnie:
the-story-of-auslly.blog.pl
Czemu karzesz nam tak długo czekać?? ;(( minął miesiąc i nic.. to bardzo nie fajne!!
OdpowiedzUsuń