W karty
graliśmy jeszcze długo. Doll wpadł na pomysł by zagrać w rozbieranego pokera,
ale każdy odmówił. Nawet Ross. Myślę, ze nasza rozmowa dała mu dużo do
myślenia. Dała nam dużo do myślenia. Cały czas po głowie chodziły mi jego słowa
i jak sądzę on też cały czas o tym myślał, bo jakoś oboje nie mogliśmy skupić
się na grze. Najgorsza w tej całej sytuacji była Lara. Tak naprawdę nie
wiedziała co działo się w pokoju, więc mogła nawet podejrzewać go o zdradę, chociaż
on naprawdę nie traktował jej poważnie. Nie wiem czy próbowała zrobić mi na
złość czy nie, ale przez cały ten czas kiedy wróciliśmy do pokoju siedziała
okrakiem na Rossie i przy każdym pocałunku składanym na jego ustach patrzyła na
mnie. Było to z lekka irytujące, ale mnie jakaś zdzirowata blondynka tak łatwo
nie wyprowadzi z równowagi. Chłopacy zapalili z sziszy na balkonie około 1.00 w
nocy, żeby nic nie było czuć z pokoju. Lara również do nich dołączyła, ale ja i
JJ byłyśmy przeciwko paleniu. No do czasu. Kiedy tylko Drake złapał ją w
biodrach i przysunął do siebie, stała się taka bezbronna, ze była na każde jego
skinienie, więc bez żadnych sprzeciwień zaciągnęła się powoli. Z powodu tego,
że nie była przyzwyczajona do dymu zaczęła kaszleć, ale potem zaciągnęła się
drugi raz. Lecz nie zdziwiło mnie to, że JJ pali tylko to, że Ross został w
środku razem ze mną, bo nie chciał zapalić.
- A ty co?
Nie palisz? – zdziwiłam się.
- Jestem
artystą. Mój głos jest niczym tlen. Bez niego nic nie będzie.
- Mądre
słowa. – powiedziałam i się zaśmiałam, na co chłopak tylko lekko wzruszył
ramionami. – Wiesz co… ja chyba wracam do pokoju. Nie zamierzam patrzeć jak JJ
ulega wpływom i pali. – wstałam i skierowałam się w stronę drzwi, mówiąc sobie w
głowie „zawiodła mnie”.
- Zawiodła
Cie, prawda? – zapytał Ross jakby czytał mi w myślach.
- A jak
myślisz? Nie myślałam, ze jakiś tam chłopak, którego dobrze poznała tak naprawdę dziś może
nią manipulować.
- Wiesz,
znam ją krócej niż ty, ale nie zauważyłaś, ze jest zwykłą idiotką, która pragnie
być u boku popularnych? – zapytał Ross nadal patrząc się na balkon.
- Przecież
była popularna, ale z tego jakby zrezygnowała!
- No w sumie
racja, ale dlaczego teraz tak postępuje?
- Ty na
serio? Nie widzisz, ze się w nim zabujała! Ma takie oczy, jak ja kiedy patrzę
na… ym… czekoladę. – powiedziałam po chwili zmieszania. Pod wpływem emocji
chciałam powiedzieć, ze mam takie oczy kiedy patrzę na niego, ale to nie byłoby
prawdą, ponieważ byłam pijana. Tak. Jestem teraz pijana!
- Skąd
mogłem to wiedzieć? Na nikogo nigdy nie patrzyłem takim wzrokiem.
- Nigdy? –
zapytałam, ponieważ blondyn mnie zaintrygował. On tylko pokręcił głową, a kiedy
się spytałam dlaczego, on odpowiedział:
- Nigdy nie
trafiłem na kogoś komu mogę poświęcić jakąś szczególną uwagę. Kręcą mnie dobre
dupy, ale szkoda, ze nic więcej w głowach nie mają. Lubię mądre dziewczyny, ale takie mi się nie
dają, więc muszę się zadowalać tym czym mam.
Otwarta księga?!?!
Otwarta księga?!?! Widocznie powiedzenie „nie oceniaj książki po okładce? Jest najprawdziwszym,
ze wszystkich. Mówi o sobie, że jest otwartą księgą, a to jest już chyba 4 raz
kiedy ten człowiek mnie zaskakuje. W co on pogrywa. Mówi, ze lubi mądre, po
czym znów obraca jakąś laskę na boku. A może on jest seksoholikiem? Może nie
może żyć bez tego, więc nie zważa na to co dziewczyna ma w głowie?
- Dobra ja spadam. Chcę spać. – powiedziałam, ale blondyn zadał kolejne zaskakujące
pytanie:
- Mogę iść z
tobą? Nie chce siedzieć tutaj z nimi, bo to co ma Drake jest mocne, więc będą
mieli ostre jazdy… nie chce mi się czekać aż się uspokoją. – powiedział spokojnym
głosem jakby mówił o czymś oczywistym. Na początku się wahałam, ale wiedziałam,
że Ross jest choć trochę inny kiedy nie ma z nim Lary oraz jego kumpli, więc
okazjonalnie się zgodziłam. Weszliśmy do mojego pokoju. Wzięłam ręcznik, piżamę…
- Hej co ty
robisz? – zapytał.
- Idę się
myć? – zapytałam, ponieważ nie wiedziałam o co chodzi blondynowi. Weszłam do łazienki
i na wszelki wypadek zakluczyłam drzwi, bo nie wiadomo kiedy blondyna dopadnie
popęd. Zdjęłam z siebie przepocone ubranie i weszłam pod gorący prysznic. Byłam
ciekawa co blondyn robił w pokoju, ale jeśli nie dobijał mi się o drzwi to było
dobrze. Umyłam włosy, przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki.
- Hej zostaw
to! – krzyknęłam, ponieważ blondyn przeszukiwał mój telefon. – Jeżeli przyszedłeś
tu tylko po to, to lepiej żebyś wyszedł…
- Dobra,
dobra już to zostawiam. Chciałem zobaczyć czy nie masz jakiś gorących fot, ale
się rozczarowałem.
- Pff trzeba
było zerknąć do ukrytego folderu. – powiedziałam szeptem, ale niestety blondyn
mnie usłyszał.
- Jaki
ukryty folder?
- A nic, nic
– powiedziałam ze zdenerwowanym uśmiechem.
- Pokaż mi!
- Nigdy! – krzyknęłam
i zaczęliśmy ganiać się po całym pokoju. W końcu wbiegłam do łazienki i szybko
zmieniłam pin do telefonu. Wyszłam z niej uśmiechnięta. – No i proszę! Pin
zmieniony, a tajny folder nie dla Ciebie!
- Nie wiem
czego się wstydzisz. Widziałem już wiele dziewczyn, byłabyś jedną z wielu.
- Tylko, ze
ja nie chcę być jedną z wielu!!! – warknęłam i usiadłam urażona na krześle.
- Mogę Ci
rozczesać włosy? – zapytał blondyn, a ja spojrzałam na niego z czymś pomiędzy
przerażeniem, a zdziwieniem.
- Że… co? –
wydukałam.
- Wiesz w
domu moja siostra zawsze mnie o to prosiła, więc się przyzwyczaiłem a nawet to
polubiłem. – powiedział z prośbą w głosie. Zgodziłam się z nadzieją, ze poradzi
sobie lepiej z kołtunami niż ja. Usiadłam na łóżku i dałam mu szczotkę do ręki.
Delikatnie zaczął je przepuszczać w palcach, a potem masować, aż w końcu zabrał
się za czesanie. Nie mogłam uwierzyć, ze chłopak, który tak delikatnie
rozczesuje dziewczęce włosy, umie walić laskę szybciej niż działa piła
mechaniczna. Czesał mi włosy około 20 minut, ale żadnych nie wyrwał. Nie to co
ja, która na rozczesanie moich kudłów poświęcam 3 minuty, a potem z włosów w
szczotce mogę zrobić perukę.
- Dzięki. –
powiedziałam i wyrwałam mu szczotkę z ręki.
- Dobra to
ja spadam do Lary.
- Czemu do
niej?
- Bo jest
moją dziewczyną. – powiedział blondyn lekko sarkastycznym tonem.
- Mówiłeś,
ze nie lubisz pustych i głupich?
- Hej nie
waż się tak o niej mówić! – krzyknął.
- A jak mam
mówić. Zdzira? Dziwka? Suka? Puszczalska szmata? Jest tylko tym i nikim więcej.
– poniosło mnie. Zdecydowanie przegięłam. Jednak blondyn był następny w kolejności. On również dał się ponieść emocją.
Podszedł do mnie i mocno przywalił mi z liścia. W tym samym momencie
do pokoju weszła JJ.
- Zostaw ją!
– krzyknęła i odepchnęła Ross’a i podeszła do mnie. Leżałam na podłodze,
ponieważ podczas uderzenia upadłam. Wściekła spojrzałam na blondyna. Żeby zakończyć
to przedstawienie do pokoju wszedł nauczyciel.
- Panie
Lynch? Co pan tu robi? Proszę do swojego pokoju.
- Już idę! –
warknął. – Nie mam ochoty spędzić to minuty więcej! Dobranoc! – krzyknął pełen
złości.
_________________________________________________________________________________
Dziękuję za ostatnie komentarze szkoda tylko, ze w pewnym sensie musiałam o nie błagać. Nie jestem osobą, która gdy publikuje post to wyprasza o komentarze, ale nawet nie wiecie jaką one daję siłę. i nie komentarze typu "świetne, next itp. tylko takie gdzie dajecie swoje przemyślenia na temat rozdziału. Ja też nie zawsze komentuję, ale jeśli czyta mnie PODOBNO tak wiele osób to mając 2 komentarze, jest to trochę nikłe stwierdzenie.
Nie zmuszam nikogo do komentowania, ale dzięki nim powiem życiowo Dajecie mi siłę!!! i wenę
KOMENTUJCIE :)
Świetny ale ja ciągle czekam na sexakcje -_- hahaa ! Em tego no i tak jest świetne ale brakuje tej kwintesencji Naughty Ross'a :P Emm zrób coś żeby mu powiedziała,że go kocha *-* Nie wiem niech nauczyciel przyłapie go na sexie i go wywali ze szkoły a Jane niech mu pomoże ... xD ooOo a jak zapyta dlaczego to zrobiła to niech wtedy powie coś w stylu bo cię kocham platynowy blondasie xD LOL eh czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńHAHAHAH szkoda że nie farbowany blondasie XD
UsuńSIEMA super rozdział zresztą tak jak i blog :) Pisz dalej :0 KOCHAM TEGO BLOGA!!
UsuńAle sie dzieje :o nie pomyślałabym, że Ross uderzy Jane XD jestem ciekawa co będzie dalej! :)
OdpowiedzUsuńOjejku niech w ramach przeprosin za to, że dał jej z liścia zabierze ją na plaże ( a potem, niech się dzieje co chce! XD)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń