Rozdział zawiera stronę 18+. Nie chcesz nie czytasz.
- Ross? Co
ty tu robisz? Jest środek nocy.
-
Przyszedłem do Ciebie.
- No widzę,
ale po co?
- Wiesz… -
powiedział mi i zaczął podciągać mi koszulkę.
- Ross!
Przestań… - powiedziałam jednak z drugiej strony i ja zaczęłam się coraz
bardziej wczuwać. Nie miałam pojęcia dlaczego. Nienawidzę tego człowieka, a teraz zgadzam się żeby mnie rozbierał? Zaczęłam go namiętnie całować, a on odzwierciedlał moje
wymagania. Powoli zaczął podciągać mi koszulkę. Chwilę później byłam już w
samym staniku. Ross zaczął całować mnie po całym brzuchu. Lekko zaczął ściągać
mi ramiączka od stanika. Kiedy już mu się to udało - całował mnie i masował po
ramionach. Nawet mi się to podobało. Zaczęłam ściągać mu koszulkę. Mój Boże
jaki on ma kaloryfer. Nie dziwie się, że wszystkie mu się dają. Zaraz, zaraz…
Teraz to i ja mu się daję. Niestety nie potrafię się opanować. To podniecenie
zżera mój rozsadek i zdrowe myślenie. Ross przeciągnął językiem po całej mojej
klatce piersiowej.
- Teraz ty
może mnie spróbujesz? – zapytał i położył się na plecach.
Usiadłam na
nim okrakiem. Lekko pocałowałam jego usta po czym przylizałam jego dolną wargę.
Momentalnie poczułam jego język. Był taki ciepły. On to jednak umie całować.
Lekko obracał nim w mojej buzi. Później zaczęłam całować jego klatkę jadąc
coraz niżej. Raz przejechałam po całej klatce piersiowej. Ross nie mógł już
wytrzymać. Wziął mnie za biodra i rzucił na łóżko. Szybko zdjął mi spodenki i
stanik. Teraz widział mnie już prawie całą. Właśnie prawie. Teraz został tylko
czuły punkt. Ross szybko zdjął swoje spodnie. Szybko założył gumę, o których
tak chętnie wcześniej wspominał i posmarował lubrykatem. Od razu zdjął mi
majtki. Teraz widział mnie całą, ale nie czułam się ani trochę speszona. Powoli
rozsunął mi nogi.
- Jesteś
gotowa?
- Tak.
Raczej tak.
Ross powoli
we mnie wszedł. Próbowałam nie wydawać żadnych odgłosów, ponieważ wiedziałam,
ze obok śpią jego bracia. Było to jednak trudne i to bardzo. Ross zaczął się we
mnie poruszać najpierw wolno, ale coraz bardziej przyspieszał tempa. Ugryzłam
się w rękę, by tylko być cicho. Coraz bardziej wyczuwałam jednak, ze zaraz
dojdę. Nie mogłam pozwolić by jeden taki dźwięk zepsuł nam zabawę. Ross jeszcze
bardziej przyspieszył tempa, a ja czułam, że zaraz nie wytrzymam.
Doszłam i on
również. Wydałam z siebie krzyk podniecenia. Nagle do pokoju wparował jego brat
Riker i jeszcze jakiś brunet, którego nie znałam oraz jak przypuszczałam
rodzice blondyna. Spojrzeli się na nas z niedowierzeniem.
Nagle
poczułam, ze jestem okropnie spocona. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek.
Była godzina 2.00 w nocy. A więc to był tylko sen! Głupi i spontaniczny sen, i
który mam nadzieję nigdy nie zdarzy się w realu. Nie mogłam w to uwierzyć, ze coś tak niedorzecznego może być tak realne.
Nie dość, ze byłam okropnie
spocona to jeszcze spragniona. Zeszłam po schodach domu i udałam się do
lodówki. Wyciągnęłam z niej mleko.
- 3,2 % Jak
można takie coś pić? – powiedziałam i nalałam sobie do szklanki, ponieważ nie
mogłam znaleźć nic innego. W mojej głowie było tysiące pytań i kłębiących się myśli.
A więc to
był tylko sen? Na szczęście! Był strasznie nienaturalny. Po pierwsze ja nigdy
nie przespałabym się z tym półgłówkiem, a przynajmniej nie tak szybko. Nie tak
szybko? Co ty wygadujesz? Nigdy! Za żadne skarby. Skąd w ogóle w mojej głowie
taki sen. Ten dom źle na mnie działa. Nigdy więcej nie chce do niego przyjść.
No ale muszę, bo inaczej nauczyciel się wścieknie. Dobra zawsze będę piła mocną
kawę, by już nigdy tu nie zasnąć. Naprawdę nie mógł mnie obudzić? Musiał
patrzeć się na moje cycki, nie? Jak ja nie lubię takich chłopków.
Wypiłam całe
mleko i poszłam na górę. Nie byłam już zmęczona, ale nie miałam nic lepszego do
roboty więc położyłam się do łóżka. Niestety nie mogłam już zasnąć. Bałam się jutra. Raczej bałam się jutro spojrzeć
Ross’owi w oczy. Gdy tylko na niego spojrzę będę widziała te erotyczne sceny.
Chyba wolę wyjść z tego domu już teraz. Tak to jest dobry pomysł. I powiem
nauczycielowi, ze nie zamierzam go uczyć, bo nie mam czasu. Tak ta wymówka jest w miarę normalna.
Wróciłam na
górę i szybko przemyłam twarz. Zapomniałam tylko, ze moje książki zostały w
pokoju Ross’a. Musiałam je odzyskać, ponieważ nie chcę tu wracać. No dobra dasz radę tylko otwierasz drzwi, bierzesz książki i wychodzisz. Tak w głowie to takie proste, ale jak tylko stanęłam przed drzwiami jego pokoju - spanikowałam.
_________________________________________________________________________________
No to moi drodzy - komentujcie!!!
A tutaj jedna z najlepszych piosenek. Trochę stara, ale dla fanów nigdy nic nie będzie. A sezonowcy???? To macie w piosence!
Wstęp całkiem przekonujący hehe :D na nexta czekam ;3
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejnego bo nie wytrzymam <33
OdpowiedzUsuńA mega! :D Next!!
OdpowiedzUsuń